Header Ads Widget

Ticker

6/recent/ticker-posts

Beauty Blender po 8 miesiącach używania

Wczoraj mi wpadło do głowy, kiedy poszłam po próbkę nowego podkładu z YSL, że od końca grudnia zeszłego roku używam tylko jednej jedynej rzeczy do nakładania tego typu produktów, a jeszcze nigdy nic o niej nie napisałam. Przyszła więc pora na recenzję.
Mój zestaw, który zawierał 2 sztuki (ta na zdjęciu to jeszcze nówka funkiel nie śmigana:D) kupiłam na jakiejś wypaśnej promocji na Boxing Day, przesyłka doszła w ciągu kilku dni i zaraz zabrałam się za testowanie.
Wiem, że kiedyś Wam pisałam o jajku o podobnym działaniu z firmy Models Own, ale powiem szczerze - od kiedy mam oryginalnego BB to już nie zamienię go na nic innego.
Może dla ścisłości trochę teorii (według Wizaż.pl):
Beauty Blender to gąbka w kształcie charakterystycznego różowego jajka. Nie zawiera lateksu i jest bez zapachu. Jej opływowy kształt pozwala na precyzyjne nałożenie podkładu i korektora bez pozostawiania smug i nierówności.
Aby nałożyć podkład wystarczy namoczyć Beauty Blender, który dwa razy powiększy swoją objętość, wąską końcówką można nałożyć korektor w trudno dostępne miejsca a szeroką podkład i róż.

Kiedyś do nakładania podkładów używałam pędzli - ściętego, języczkowego, płaskiego, cuda na kiju wymyślałam, a i tak zawsze albo miałam smugi na twarzy, albo maskę, albo jeszcze jakieś inne dziwne rzeczy. Nie potrafię nakładać fluidów pędzlem. Potem sięgnęłam po gąbki i tutaj już było lepiej, więc to była kwestia czasu, żeby kupić oryginalne jajeczko. 
Faktycznie po zmoczeniu wodą powiększa swoją objętość, ale próbowałam używać go bez namaczania i też jest ok, chociaż po zmoczeniu podkład na twarzy rozprowadza się lepiej. Nie ma żadnych plam, zacieków, smug, nie ma maski na twarzy, jakikolwiek fluid nałożę cera wygląda bosko i nigdy nie udało mi się osiągnąć takiego efektu przy użyciu innych akcesoriów. Wiadomo, nakładanie tą gąbką nie spowoduje, że nasz podkład będzie się dłużej trzymał, ale na pewno będzie dłużej wyglądał dobrze na buzi. Nakładam jajeczkiem również korektor pod oczy i również jestem zadowolona z rezultatu, jaki otrzymuję. Wszystko jest idealnie rozprowadzone i cera wygląda pięknie. 
Słyszałam o argumencie, że gąbeczka "pije" dużo podkładu, przez co dużo go się marnuje. Na moje oko to używając pędzla marnuje się tyle samo i wcale to nie jest dużo, a nakładanie dłońmi też spowoduje, że one będą brudne, więc też jest jakaś utrata produktu. Zauważyłam jednak, że jeśli nie zmoczymy gąbki przed użyciem, to wypije więcej podkładu, niż jakbyśmy ją zmoczyli, czyli radzę moczyć:) Generalnie jednak jak dla mnie to, co zostaje na gąbce to jest niewielki powierzchniowy brudek i nie uważam, że tego jest wiele. 
Na zdjęciu poniżej mamy 2 gąbeczki, po lewej ta po 8 miesięcznym używaniu i zaraz po myciu (czyli jest większa, bo mokra), a po prawej jajo zupełnie nowe, nigdy nie używane:
Jak możecie zauważyć ta używana już mocno straciła kolor, ale wciąż jest tak samo miękka, tak samo skuteczna i wszystko z nią jest ok. Wiem, że powinno się te jaja wymieniać po pół roku, ale ja nie widzę ku temu potrzeby, skoro działa dobrze, doczyścić się da (a czym to powiem za chwilę) i wszystko jest z nim ok. Wprawdzie raz użyłam MACowego płynu do pędzli i starałam się ją trochę jakby poskrobać (żeby Double Wear z EL zszedł), więc zrobiło mi się kilka dziurek na niej, ale to nie spowodowało jej zniszczenia. 
Co do czyszczenia to wiadomo, że jajo, tak jak pędzle trzeba myć. Ja swoje myję raz na kilka dni, nie rzadziej jednak niż 2-3 razy w tygodniu (używam go codziennie). Najpierw nie wiedziałam za bardzo, czym to wyczyścić, bo plamy po podkładzie nie chciały schodzić. Próbowałam wielu rzeczy - szamponów, mydeł w płynie, mydeł do higieny intymnej, raz tego MACa do mycia pędzli (nie polecam), ale najlepszym, najskuteczniejszym preparatem do mycia jaja, które nie pozostawia żadnej pozostałości podkładu jest: mydło Aleppo, nie wiem, jak ono to robi, ale czyści idealnie, nic tak nie doczyściło gąbeczki jak właśnie mydło Aleppo. Zresztą widzicie na zdjęciu, jak wygląda - po czyszczeniu Aleppo właśnie. Wiem, że jest też preparat specjalny do mycia BB, ale jakoś nie chciało mi się go kupować, chyba uznałam, że to strata kasy. Zastanawiam się, czy inne mydło też by się tak świetnie spisało, czy właśnie Aleppo ma jakieś dodatkowe czyszczące właściwości i dlatego tak świetnie działa? 
W każdym razie działa i jego wydajność jest oszałamiająca, więc zastanawiam się, czy jak będę w Organique to może by sobie kupić takowe mydełko specjalnie do mycia BB, chociaż cena nie jest najniższa, ale przekładając to na wydajność wychodzi taniocha (bo uwaga: Aleppo też świetnie myje pędzle).
Mówiąc krótko - ja uwielbiam to jajko i nie zamienię już na inne. Pędzle wciąż mam i używam, ale całkowicie zrezygnowałam z tych do rozprowadzania płynnych podkładów. BB jest jak dla mnie niezastąpiony. Wiem, że cena też najniższa nie jest, ale naprawdę warto, szczególnie, że jeśli będziemy o nie odpowiednio dbały to można używać o wiele dłużej, niż producent przewiduje. 
A Wy czym nakładacie podkład? Macie swoich ulubieńców?
Moja ocena: 10/10

Yorum Gönder

0 Yorumlar